Wypowiedzi po meczu z GKS Podolszyn
Zapraszamy do lektury wypowiedzi trenera oraz zawodników, którzy omawiają wczorajsze spotkanie wyjazdowe, które przegraliśmy 2:3.
Czarek Gołębiewski: Nastrój w szatni przed meczem z Podolszynem straszniejszy niż w szatni Legii. Zero walki, chęci do grania i jakiegokolwiek pomysłu. To widziałem dotychczas. Z GKS drużyna wyszła niezwykle skoncentrowana. Realizowaliśmy założenia z szatni. Skupiliśmy się na środkowej części boiska, przesuwaliśmy i czekaliśmy na swoje okazje. Robiliśmy to na tyle dobrze, że Podolszyn jedyne, co mógł zrobić, to grać długim podaniem za naszych obrońców. Niestety trzy akcje z pierwszej połowy skończyły się trzema błędami indywidualnymi i trzema bramkami. Odpowiedzieliśmy dwoma trafieniami, jak dla mnie o dwa za mało.
Cieszy mnie że drużyna walczyła, biegała. Nie było odpuszczonych piłek. Czemu dopiero teraz? Czemu nie w każdym meczu? Nie ujmując nic GKS, ale skoro oni mają 20 oczek, to my też powinniśmy mieć trochę więcej. Pierwsza połowa nasza, drugą ich. Remis byłby sprawiedliwy. Ale „gdyby” i „byłby” w piłce nie grają. Gratulacje dla GKS.
Yaroslav Luniev: To była pierwsza gra od dawnych czasów, kiedy w lidze okręgowej na wyjeździe wyglądaliśmy dobrze, wyglądaliśmy jak drużyna i jeden zespół, gdzie każdy walczył za każdego. Niestety trochę nam brakło szczęścia przy stałym fragmencie w pierwszej połowie, kiedy mogliśmy wyrównać wynik. Niestety 3:2 przegrywamy. Od razu chciałbym przeprosić chłopaków za popełniony błąd, z którego przepuściliśmy pierwszą bramkę. Ale robimy wnioski z tych błędów i jedziemy dalej. Wydaje mi się, że jeśli tak pójdzie dalej, będziemy grać, jak graliśmy dziś, to zaczniemy łapać więcej punktów.
Adam Jankowski: To był mecz walki. Myślę, że pokazaliśmy w nim charakter. Do zmiany jego lasów zabrakło sił i dokładności. Szkoda zmarnowanej przez mnie sutuacji w pierwszej połowie, po której mogliśmy wyjść na prowadzenie, a mecz być może potoczyłby się inaczej. W przekroju całego spotkania z pewnością nie byliśmy gorszą drużyną i zasłużyliśmy na co najmniej jeden punkt.
Adrian Rokicki: Wielka szkoda, bo była szansa na punkty w tym meczu. Zagraliśmy jak drużyna i to bardzo cieszy. Szkoda, że tak późno, ale jak to mówią: lepiej późno niż wcale. Chciałbym bardzo podziękować całej drużynie za walkę i chęć zwycięstwa w tym meczu. Panowie świetna robota!
Kajetan Magiera: To co sobie stworzyliśmy wykorzystaliśmy, ale to było zdecydowanie za mało. Mecz był bardzo wyrównany. Na boisku nie było widać różnicy pomiędzy miejscami zajmowanymi w tabeli. Nie wiele zabrakło, żebyśmy wywieźli conajmniej jeden punkt. Szczęście sprzyjało gospodarzom, ale wcale nie byli lepsi.
Arek Piechowski: Zagraliśmy bardzo fajne spotkanie, mimo kilku braków kadrowych udało nam się pokazać walkę i zaangażowanie, którego ostatnio mocno brakowało. Cieszy zdobyta bramka, ale brawa należą się całej drużynie. Miejmy nadzieję, że jest to dobry prognostyk i uda nam się w ostatnich dwóch kolejkach urwać punkty.
Marcin Gajewski: Mecz walki, w którym o wyniku zadecydowały błędy indywidualne.
Kamil Chojniak: Można było wyrwać remis, a nawet powalczyć mocniej o zgarnięcie pełnej puli. Na pewno jest to dla nas rozczarowujący rezultat i nie jesteśmy z niego zadowoleni. Szkoda, ale walczymy dalej. Kluczową kwestią jest wprowadzenie więcej spokoju do naszej gry i dłuższe utrzymywanie się przy piłce. Zaangażowania nie można było nam dzisiaj odmówić, ale jak widać, to nie wystarczyło. Jeśli chodzi o personalne sprawy, to fajnie było złapać pierwsze 90 minut po dwumiesięcznej przerwie.